Naukowcy odkryli liniową zależność między intensywnością palenia tytoniu a ryzykiem migotania przedsionków. Każde 10 papierosów dziennie więcej zwiększa ryzyko o 14 proc.
Fot. pixabay.com
Na łamach czasopisma „Journal of Preventive Cardiology”, naukowcy z Imperial College London przedstawiają kolejny argument przemawiający za unikaniem tytoniu.
Badacze odkryli silną zależność między paleniem a migotaniem przedsionków. To najczęstsza forma arytmii, która przyczynia się do 20-30 proc. udarów i zwiększa ryzyko przedwczesnej śmierci. Co gorsza, według statystyk aż co czwarty mieszkaniec Europy i USA w średnim wieku zachoruje na tę przypadłość.
Niewiele projektów badawczych sprawdziło jednak relacje między tą chorobą a liczbą wypalanych papierosów. W celu uzupełnienia tej luki, autorzy nowej pracy przeprowadzili analizę 29 europejskich, amerykańskich, australijskich i japońskich badań obejmujących prawie 40 tys. przypadków migotania przedsionków i prawie 700 tys. uczestników.
Okazało się, że aktywni palacze mają średnio o 32 proc. większe ryzyko zachorowania, podczas gdy razem ujęta grupa obecnych i byłych palaczy – o 21 proc. większe. Byli palacze są natomiast średnio o 9 proc. bardziej zagrożeni.
– Jeśli palisz, przestań, a jeśli nie palisz, to nie zaczynaj – apeluje autor badania prof. Dagfinn Aune. – Odkryliśmy, że palacze są bardziej narażeni na migotanie przedsionków, ale ryzyko znacząco spada u tych, którzy rzucili palenie.
Naukowcy przedstawili też dokładniejsze wyniki. Według nich, każde kolejne 10 papierosów dziennie podnosi ryzyko zachorowania o 14 proc. W porównaniu do niepalenia, 5, 10, 15, 20 i 25 papierosów dziennie wiąże się odpowiednio z 9, 17, 25, 32 i 39 proc. wzrostem ryzyka.
Nie bez przyczyny europejskie zalecenia mówią o całkowitym unikaniu palenia. Naukowcy zwracają uwagę, że szkodzą jego wszelkie postacie – w tym papierosy „light”, z filtrem, cygara, fajki czy fajki wodne.
– Nasze wyniki dostarczają kolejnych dowodów na korzyści zdrowotne z rzucenia palenia i jeszcze bardziej pokazują zyski z niepalenia w ogóle. To ważne dla zdrowia publicznego z perspektywy zapobiegania migotaniu przedsionków i innym chronicznym chorobom – mówi prof. Aune.
Autorzy analizy zwracają uwagę na potrzebę dalszych badań, które mogłyby pokazać spadek ryzyka następujący z upływem czasu po zaprzestaniu palenia i pozwoliłyby sprawdzić, czy osiąga ono poziom typowy dla osób, które nigdy nie paliły.